niedziela, 20 października 2013

Korepetycje online tylko za pomocą innowacyjnego www.eduexplorer.pl!

Strona jest wspaniałym miejsce zarówno dla uczniów jak i nauczycieli, korepetytorów, trenerów, czy instruktorów. Za jej pomocą możemy łatwo znaleźć dobrego nauczyciela, takiego, który swoją dziedziną nauki nie tylko nas zainteresuje, ale z największą przyjemnością poświęci czas niejednemu uczniowi. Strona umożliwia łatwe umawianie się online do określonych wykładowców na lekcje, czy korepetycje. Dodatkowym atutem jest to, że już przed lekcją wiemy, z kim będziemy mięli do czynienia – możemy bowiem wcześniej poznać jego wygląd, kim jest, jak się nazywa, co lubi, gdzie się uczył. Co cenne – nie trudno jest sprawdzić opinie innych użytkowników. Mamy więc pełny ogląd kogoś, z kim będziemy spędzać czas na nauce.

To wszystko zapewnia nam serwis www.eduexplorer.pl.     
      
Trzy kroki jakie musisz pokonać, by właściwie skorzystać z serwisu?
Po zarejestrowaniu wyszukujesz nauczyciela, wybierasz godzinę lekcji i umawiasz się.

To wszystko. Prawda, że proste?


Nie trać czasu i tak jak ja zarejestruj się już dziś!



niedziela, 6 października 2013

O miłości...

Książka Michaela Quoist'a ,,Rozmowy o miłości'' trafiła do Pani Jadwigi.

Pani Jadwiga w piękny sposób opowiedziała o roli miłości w jej życiu.

,,Miłość w moim życiu była najważniejsza. Mając 17 lat poznałam swoją jedyną wielką miłość ,która trwa do dziś. Cytował mi hymn o miłości, pisał wiersze. Będąc dwa lata w wojsku wysyłał przepiękne listy cyt.: "Kocham Cię jak noc gwiazdy, ziemię rzeka, nigdy tej nie zdradzę, która wiernie czeka". Został moim mężem mieliśmy trójkę dzieci. Z roku na rok miłość stawała się piękniejsza, mocniejsza, dojrzalsza. Chronił mnie i dzieci, roztoczył nad nami parasol ochronny. Byliśmy nierozłączni mimo 43 lat małżeństwa. Często mówiliśmy sobie o naszej wielkiej, niespotykanej miłości. I nagle odszedł… Wiem jednak, że śmierć nie jest dostatecznym powodem, żeby przestać kochać. Teraz kocham go jeszcze bardziej.''

Pozdrawiamy!

sobota, 10 sierpnia 2013

Zapomnij, patrząc na słońce...


„Zapomnij, patrząc na słońce” to już trzecia  książka w dorobku Katarzyny Mlek. Mocno psychologiczna, a można rzec nawet, że to psychodeliczna powieść o dziewczynce, która wychowuję się w biednej rodzinie na Śląsku. Hankę co noc dręczą straszne koszmary. Na tle dnia złe sny stają się mniej dotkliwe. Janusz, ojciec dziewczynki, słuchając opowieści córki daje jej radę, która jest jednocześnie tytułem powieści – „Zapomnij patrząc na słońce” i dodaje, że scen, które pojawiają się nocą nie warto rozpamiętywać.

Przedstawiana książka to nie tylko złe sny Hanki, ale też obraz patologicznej rodziny z Katowic, gdzie to nie ojciec rujnuje życie córce, ale raczej matka jest tą, która niszczy i utrudnia życie dziecku. Hanka mimo tego, że jest dopiero uczennicą szkoły podstawowej musi stanąć wobec wyzwań codzienności, przejąć myślenie osoby dorosłej, ponieważ jej matka co dzień sięga po kieliszek wódki i pozwala sobie na agresję, a ojciec wykazuje się wobec tego bierną postawą.

Bolesna w skutkach tragedia śląskiej rodziny, gdzie każdy dzień jest coraz trudniejszym, gdzie problem goni problem, a psychika dziecka - druga rzeczywistość - jest nieograniczonym polem działania potwornych wytworów wyobraźni. I jeszcze ten czarny kruk, podstępnie odwiedzający ją w każdym śnie – to wszystko w niezwykle intrygujący sposób zostało przedstawione w najnowszej powieści młodej pisarki Katarzyny Mlek.


czwartek, 18 lipca 2013

Przepyszne ciasto z czarną porzeczką, borówkami, agrestem...

Moje wczorajsze ciasto z sezonowymi owocami.
Wybrałam agrest, czarną porzeczkę i borówkę, bo akurat takie owoce miałam w ogrodzie.


Potrzebne składniki:

360 g. mąki
150 g. zimnego masła
250 g. cukru
4 jajka
2 łyżki kakao
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
ok. 1 kg. owoców

1. Zmiksować razem mąkę, masło, żółtka, 120 g. cukru oraz proszek do pieczenia.
    Tak zmiksowane ciasto można włożyć do lodówki na ok. pół godziny.

2. Owoce dobrze umyć, odszypułkować, osuszyć.

3. Białka ubić na sztywno, dodać 130 g. cukru i ubijać na jednolitą konsystencję.

4. Tortownicę o średnicy ok. 25 cm wysmarować tłuszczem i delikatnie posypać bułką tartą lub wyłożyć
    papierem do pieczenia.

5. Ciasto dzielimy na dwie części: 2/3 ciasta dajemy na spód do wyłożenia tortownicy,
    a 1/3 zostawiamy do posypki.

6. Na ciasto leżące na spodzie tortownicy wykładamy owoce. Pozostałą część ciasta mieszamy z kakao.

7. Niewielką ilość ciasta z kakao kruszymy już na owocach. Kolejną warstwą jest białko z cukrem, na który
    kruszymy pozostałość ciasta z kakao.

Warstwy kolejno:
ciasto + owoce + ciasto z kakao pokruszone + białko z cukrem + posypka ciasta z kakao

Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 45 min.





wtorek, 16 lipca 2013

Piękna i niezwykle elegancka błękitna koszula damska z krótkim rękawem jest świetnym rozwiązaniem nie tylko na spotkanie biznesowe, ale również na co dzień. Szczególnie sprawdzona będzie przy komponowaniu ubioru w stylu ‘smart casual’. Niebywałe jest to, że w takiej prostocie fasonu potrafi być  ukryte tyle wdzięku, na który powinno byłoby stać każdą kobietę.
Przedstawiam link do tego materiałowego cuda na guziczki, modelującego sylwetkę.




poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jak uatrakcyjnić wesele czyli Barman Team.


Jeśli zastanawiacie się jak uatrakcyjnić gościom dzień wesela, warto pomyśleć na przykład o szalonych barmanach, którzy w najlepszym stylu podadzą gościom alkohole, drinki, koktajle... Wśród barmanów znajduje się Mistrz Polski w Barmaństwie Klasycznym. Każdy więc będzie mógł dostać drink, czy koktajl o jakim zamarzy. Ciekawostki w tym zakresie przewidziano także dla dzieci w postaci bezalkoholowych kolorowych napojów. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zerknijcie tutaj: http://inspiracje.impressimo.pl/barmani-na-wesele-czyli-jak-uatrakcyjnic-ten-wyjatkowy-dzien/

czwartek, 30 maja 2013

Jaki poryw miłości usprawiedliwiłby moją śmierć?
Umiera się za dom. Nie za sprzęty i mury.
Umiera się za katedrę. Nie za kamienie.
Umiera się za naród. Nie za tłum.
Umiera się z miłości do Człowieka, jeśli on jest podstawą Wspólnoty.
Umiera się jedynie za to, dla czego można żyć.

Antoine de Saint-Exupery
Nie ma człowieka nie związanego z nikim.
Kto się odcina od społeczności, krzywdzi ją.
Kto jest smutny, zasmuca innych ludzi.

Antoine de Saint-Exupery

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże...

Moja cywilizacja jest spadkobierczynią wartości przyniesionych przez chrześcijaństwo.

[...]

Z kontemplacji Boga wypływała zasada równości ludzi, ponieważ wszyscy byli równi wobec Boga. I ta 
równość była czymś zrozumiałym. Można być równym tylko wobec czegoś.

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże, uczyniła ludzi równymi wobec Człowieka.

Uczony winien był szacunek nawet palaczowi okrętowemu, ponieważ w nim czcił Boga,
którego Ambasadorem był także i palacz.
Jakiekolwiek byłyby wartości jednego człowieka, a mierność drugiego,
nikt nie mógł rościć sobie prawa do wtrącania drugiego w niewolę.
Nie poniża się Ambasadora.
Ten szacunek dla człowieka nie pociągał bynajmniej za sobą upodlającego korzenia się przed marnością, głupotą lub ignorancją, bo szanował przede wszystkim w człowieku godność Ambasadora samego Boga.
W ten sposób miłość Boga stwarzał między ludźmi stosunki szlachetne, ponieważ chodziło o stosunki między jednym Ambasadorem a drugim, niezależnie od ich wartości indywidualnej.

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże, ugruntowała szacunek dla Człowieka poprzez jednostki.

Rozumiem źródło braterstwa ludzi. Ludzie byli braćmi w Bogu. Można być bratem jedynie w czymś.
Jeżeli braknie łączącego węzła, ludzie będą po prostu żyli jeden obok drugiego, ale nie będą powiązani miedzy sobą. Nie można być bratem w oderwaniu.

[...]

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże, uczyniła ludzi braćmi w Człowieku.

Rozumiem znaczenie obowiązków miłości, których mnie uczono. Miłość była służbą Bogu w ludziach.
Należała się Bogu bez względu na wartość poszczególnego człowieka. Tego rodzaju miłosierdzie nie upokarzało obdarowanego, ani nie krępowało go więzami wdzięczności, ponieważ dar nie był skierowany do niego, lecz do Boga. Czynienie miłosierdzia nie przekształcało się nigdy w hołd składany miernocie, głupocie lub ignorancji. Lekarz miał obowiązek narażać swe życie lecząc najnędzniejszego z zadżumionych.
Służył w ten sposób Bogu. Nie poniżała go noc bezsenna, spędzona na czuwaniu przy łóżku chorego złodzieja.

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże, uczyniła z miłości bliźniego dar składany Człowiekowi poprzez jednostkę.

Rozumiem głęboki sens Pokory wymaganej od człowieka. Pokora nie poniżała go. Raczej wywyższała. W jej świetle widział wyraźnie swą rolę Ambasadora. Nakazując mu czcić Boga w drugim człowieku kazała jednocześnie czcić go w sobie i czuć się wysłannikiem Bożym, drogą Bożą. Kazała mu zapomnieć o sobie, aby mógł osiągnąć wielkość, bo jeśli człowiek przejmie się swoją ważnością, drogą, którą powinien być, staje się zagradzającym murem.

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże, głosiła także szacunek dla samego siebie, czyli szacunek dla Człowieka poprzez siebie.

Rozumiem wreszcie, dlaczego miłość Boga uczyniła ludzi odpowiedzialnymi jednych za drugich i nakazała im Nadzieję jako cnotę. Czyniąc każdego człowieka Ambasadorem tego samego Boga, w ręce każdego złożyła zbawienie wszystkich. Nikt nie miał prawa zwątpić, ponieważ był wysłannikiem kogoś większego od siebie. Rozpacz byłaby zaparciem się Boga w sobie. Ten obowiązek Nadziei można by wyrazić następująco: >>Uważasz się za tak ważnego? Jakaż zarozumiałość w Twojej rozpaczy!<<.

Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże, zrobiła każdego odpowiedzialnym za wszystkich ludzi, a wszystkich za każdego. Jednostka winna poświecić się dla ocalenia zbiorowości. Nie chodzi tu bynajmniej o jakiś bezmyślny arytmetyczny rachunek. Chodzi o poszanowanie Człowieka poprzez jednostkę. O wielkości mojej cywilizacji świadczy fakt, że stu górników naraża swe życie dla ratowania jednego zasypanego towarzysza. Ratują człowieka.

W świetle tego rozumiem jasno sens wolności. To wolność wzrostu drzewa w polu, siły jego nasienia. 
To klimat, w którym człowiek rośnie wzwyż. Wolność podobna jest do pomyślnego wiatru. 
Tylko dzięki niemu żaglowce suną swobodnie po powierzchni morza.

[...]

Ale my roztrwoniliśmy nasze dziedzictwo, a gdy przeciwnicy wyczuli słabość - zostaliśmy zaatakowani. Nasi przeciwnicy chcą nam teraz narzucić nowe zasady, inne prawa moralne, inną religię.

Zwolennicy tej nowej religii nie pozwolą, by kilku górników narażało swe życie dla ocalenia jednego, który został zasypany. Stos kamieni poniósłby przez to szkodę. Należy dobić rannego, jeżeli utrudnia pochód armii. Będą oceniać dobro Wspólnoty według zasad arytmetyki i arytmetyka będzie nimi rządzić. W ten sposób nie włączą się w nic wyższego od siebie."

Antoine de Saint-Exupery

Wolność.

"Jest rzeczą łatwą oprzeć ład jakiejś społeczności na zasadzie poddania każdego jej członka ustalonym raz na zawsze prawom. Jest rzeczą wygodną urobić tak człowieka, by ślepo, bez protestu, poddawał się rozkazom władcy lub przepisom Koranu. Ale osiągniecie o wiele wyższe polega na tym, by nauczyć go rządzić sobą i przez to uczynić go wolnym.
Co to znaczy jednak uczynić kogoś wolnym?
Jeżeli na pustyni uwalniam człowieka, który nie odczuwa żadnych pragnień, jakie znaczenie ma jego wolność? Wolnym może być tylko ktoś, kto do czegoś dąży. A zatem uwolnić tego człowieka znaczyłoby obudzić w nim pragnienie i wskazać drogę do studni. Wówczas dopiero stanęłaby przed nim perspektywa sensownego działania. Bezcelowe byłoby oswobodzenie kamienia, gdyby nie istniała siła ciężkości.
Oswobodzony kamień nigdy by się sam nie poruszył."

Antoine de Saint-Exupery
"Niczego nie odkrywam, lecz jakbym dopiero co zbudził się ze snu, po prostu widzę znowu to, na co przestałem patrzeć."

Antoine de Saint-Exupery
"Jeśli pragnę ocalić pewien typ człowieka i jego działalności, muszę ocalić również zasady, na jakich on się opiera."

Antoine de Saint-Exupery
"Rozumiem, czym jest pokora. Nie jest poniżaniem siebie. Jest źródłem czynu. Jeśli chcąc się usprawiedliwić tłumaczę moje niepowodzenia fatalizmem, poddaję się fatalizmowi. Jeśli tłumaczę je zdradą, poddaję się zdradzie. Jeżeli jednak biorę odpowiedzialność za błąd, odzyskuję godność człowieka. Mogę wpływać na to, do czego należę. Należę do społeczność ludzkiej."

Antoine de Saint-Exupery

Ostatecznie idzie się ku temu, do czego się skłania...

"Jakżeż łatwo pomylić się co do sensu słów i intencji czynów!
Jeżeli ktoś idzie do domu, nie wiem czy zmierza ku miłości czy kłótni. 
Muszę zapytać: >>Jaki to człowiek?<<. Dopiero wtedy będę wiedział , ku czemu się skłania i dokąd pójdzie. Bo ostatecznie idzie się ku temu, do czego się skłania."

Antoine de Saint-Exupery 

Klęska... zwycięstwo...

"Klęska... zwycięstwo... Nie umiem posługiwać się tymi formułkami. Są zwycięstwa, które podnoszą na duchu, i takie, które osłabiają. Klęski, które zabijają, i klęski, które budzą energię. 
Życia nie da się wyrazić przez stan, lecz przez ruch.
Jedyne niewątpliwe zwycięstwo to zwycięstwo ziarna, w którym drzemie ukryta siła. Ledwie zasiano je w czarną ziemię, ono już zwycięża. Ale musi upłynąć trochę czasu, by można było zobaczyć jego tryumf w zbożu."

Antoine de Saint-Exupery 
Miłość, o której zwykle myślimy, jest czymś bardziej patetycznym i burzliwym. Ale to jest właśnie miłość prawdziwa: sieć powiązań, dzięki którym dojrzewa człowiek.

Antoine de Saint-Exupery

środa, 29 maja 2013

Cywilizacja...

Cywilizacja jest dziedzictwem wierzeń, zwyczajów i wiedzy, zdobytych powoli w ciągu wieków, czasem trudnych logicznie do usprawiedliwienia, ale które usprawiedliwiają się same przez się jak drogi, jeśli rzeczywiście gdzieś prowadzą, ponieważ otwierają przed człowiekiem jego wewnętrzną przestrzeń.
Zła literatura mówiła nam o potrzebie ucieczki. Oczywiście, ucieka się, wyrusza się w podróż w poszukiwaniu przestrzeni. Ale przestrzeni znaleźć nie można. Trzeba ją zbudować. I ucieczka nikogo nigdzie nie zaprowadziła.

Antoine de Saint-Exupery
Nic z tego, co dotyczy człowieka, nie da się policzyć ani wymierzyć. Prawdziwa przestrzeń nie jest dla oka, bywa ona udzielana jedynie Duchowi. Warta jest tyle, ile wart jest język, ponieważ to właśnie język łączy rzeczy.

Antoine de Saint-Exupery
"Wojna nie jest wcale prawdziwą przygodą, jest tylko jej namiastką. Przygoda polega na bogactwie powiązań, jakie stwarza, problemów, jakie stawia, dzieł, które dzięki niej powstają. Aby zmienić w przygodę zwykłą grę w orła czy reszkę, nie wystarczy zaryzykować w niej życia. Wojna jest chorobą.
Jak tyfus."

Antoine de Saint-Exupery
Żadne okoliczności nie budzą w nas kogoś obcego, czyjego istnienia dotychczas nie podejrzewaliśmy nawet. Żyć - to rodzić się powoli. Byłoby rzeczą zbyt wygodną wypożyczać sobie dusze już gotowe

Antoine de Saint-Exupery

Z Exupery'ego... Do chwilowej zadumy.

"Śmierć jest czymś wielkim. Jest nawiązaniem nowego rodzaju kontaktu z myślami, przedmiotami, przyzwyczajeniami zmarłego. Jest ustawieniem świata na nowo. Pozornie nie zmieniło się nic, a jednak zmieniło się wszystko. Stronice książki są te same, ale treść jest już inna. Aby naprawdę odczuć czyjąś śmierć, trzeba wyobrazić sobie chwile, kiedy potrzebujemy zmarłego. Wtedy dostrzeżemy jego brak. Wyobrazić sobie chwile, kiedy on by nas potrzebował. Ale on nas już właśnie nie potrzebuje. Wyobrazić sobie moment przyjacielskiego spotkania.I natrafić na pustkę. Trzeba spojrzeć na życie z perspektywy. Lecz perspektywa ani odległość nie istnieją w dniu pogrzebu. Zmarły nie stanowi jeszcze całości. W dniu pogrzebu rozpraszamy się w bieganinie, w ściskaniu rąk prawdziwych i fałszywych przyjaciół, w konkretnych drobiazgach. Zmarły umrze naprawdę dopiero nazajutrz, w ciszy i spokoju. Ukaże się nam cały, by wyrwać się w pełni z naszej substancji. Wówczas będziemy krzyczeć i płakać za tym, który odchodzi i którego nie jesteśmy w stanie zatrzymać."

Antoine de Saint-Exupery
"Umiłowana noc. W nocy rozum śpi, a rzeczy po prostu są. Te, które są naprawdę ważne, przybierają swój dawny kształt, ostają się destrukcyjnym analizom dnia. Człowiek składa razem kawałki i odzyskuje spokój rosnącego drzewa. 
W dzień mogą być sobie kłótnie rodzinne, ale w nocy człowiek, co się kłócił, odzyskuje Miłość. Bo miłość jest większa niż cała ta zawierucha słów. I człowiek siada przy oknie, w blasku gwiazd, i czuje się znowu odpowiedzialny za dzieci, które śpią, za chleb, który trzeba przynieść do domu, za sen żony, która spoczywa obok, tak bardzo krucha i delikatna, i przemijająca. Nad miłością się nie dyskutuje. Ona jest."

Antoine de Saint-Exupery